30 marca 2009

OnLive

Steve Perlman i Mike McGarvey zaprezentowali platformę OnLive, która już wkrótce może całkowicie zmienić rynek elektronicznej rozrywki. Przedsięwzięcie oparte o technologię strumieniowego przesyłania danych (ang. streaming) ma umożliwić m.in. natychmiastową zabawę w dowolnie zaawansowaną grę komputerową na wszystkich platformach niezależnie od stopnia ich zaawansowania.



Muszę przyznać, że ta informacja bardzo mnie zainteresowała. Oznaczałoby to koniec ciągłego udoskonalania kompa wraz z nowymi pojawiającymi się na rynku grami. Pozwoliłoby to graczom na zaoszczędzenie pokaźnych sum... Wszystko to brzmi bardzo pięknie - granie w ulubione gry na dowolnym komputerze z dostępem do Internetu. Póki co mówi się o tym, że minimalne wymagania do korzystania z OnLive to łącze 1,5 Mb/s oraz ściągnięty na dysk twardy niewielki plugin. Grać mogliby też ludzie, którzy nie posiadają komputerów. Wystarczy, że podłączyliby mikrokonsole z kontrolerami do telewizora.


Bosko! Sęk w tym, że teoria swoje, a praktyka swoje. Żeby wszystko miało szanse powodzenia twórcy muszą opracować kompresję video, która znacznie przewyższa wszystko to co mamy dzisiaj. Dodam, że musiałaby to być kompresja w czasie rzeczywistym. Poza tym jakimś dziwnym cudem musieliby całkowicie wyeliminować lagi (ponoć jest już możliwość ograniczenia laga przy wysyłaniu video do około jednej milisekundy). Nie mam też bladego pojęcia skąd wezmą takie komputery, które sobie z tym wszystkim poradzą... Tu chyba przyda się nieco szczęścia.

Kolejna ważna sprawa to ceny. Mówi się, że korzystanie z OnLive będzie wymagało płacenia abonamentu. Dodatkowo dochodzi opłacanie gier, w które chcielibyśmy pośmigać. Szczerze mówiąc nie zachwyca mnie pomysł płacenia za samo granie... Wolę kupić mocniejszego kompa i przez kilka lat mieć spokój. Cóż, czas pokaże czy OnLive w ogóle wejdzie w życie i jak ono będzie wyglądało. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie to platforma przyjazna użytkownikowi, a nie narzędzie do masowego zdzierania kasy z graczy.

Po więcej informacji zajrzyj na Eurogamer [EN]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz