23 września 2008

iPhone, gPhone...

Niedawno na rynku pojawił się szumnie zapowiadany iPhone 3G firmy Apple. Tyle się o nim mówiło, był hitem nim pojawił się w sklepach... I jak dla mnie okazał się bardzo drogim kiczowatym gadżetem dla szpanerów o niemal zerowej funkcjonalności X_x No dobra, może nie zerowej. Ma internet, można zdaje się słuchać muzyki, wygląda przyzwoicie... 8GB miejsca na swoje pliki to też nie w kij dmuchał. Spory wyświetlacz... Ale... No właśnie. Co to za pomysł z niewymienną baterią? Brak funkcji MMS, brak Bluetooth, słyszałam o kłopotach z łączeniem z komputerem... No sorry -_-'

O iPhonie przycichło, zaczął tanieć i pojawiły się słuchy, że Google wypuści swój własny smartfon. Cóż, słuchy chodziły już od lat. W zeszłym roku mówiono, że pojawi się w lutym 2008 roku. Teraz okazuje się, że koło października można to będzie kupić w USA. Ma być w zbliżonej cenie co iPhone. Mam nadzieję, że pozbawiony jego rażących wad -_-

Tak mówiło się jeszcze do niedawna. Teraz okazuje się, że nie konkretny telefon, a system operacyjny smartfonów, Google Android. Widać więc, że firma Google zainteresowała się rynkiem technologii mobilnych, ale najwyraźniej nie na tym poziomie, o którym myślano na początku. Telefonów mają dostarczać znane firmy produkujące smartfony, np. LG. Mimo wszystko wciąż trwają spekulacje dotyczące wyglądu nowego telefonu. Niektóre zapowiadają się wyjątkowo ładnie (a nie ukrywajmy, że uroda telefonu też ma znaczenie) :D


3 komentarze:

  1. Ale to wszystko to kwestia gustu jest i przyzwyczajeń usera.

    Ja tam nigdy nie korzystałam z mmsów i bt, więc dla mnie to są zbędne ficzery. Za to maile sprawdzam częściej niż cokolwiek innego i dlatego dla mnie iPhone to wymarzone urządzenie. Uratował mnie na ostatnich wakacjach – na plaży było darmowe WiFi, więc mogłam sobie czytać newsy i nie nudziło mi się ;-) Poza tym przydała sie też aplikacja z rozmówkami hiszpańskimi i mogłam szpanować.

    Oprócz tego, że mam pocztę pod ręką, to jeszcze mogę sobie oglądać w metrze filmiki z ted.com (polecam tę stronkę tak swoją drogą), grać w sudoku (moje uzależnienie), słuchać muzy itp. No i zamiast zapychać kieszenie telefonem i ipodem, mam po prostu 2w1.

    O problemach z podłączaniem do kompa nie słyszałam, "u mnie działa". No ale ja mam Maca, więc to musi ładnie współpracować, bo inaczej Jobsa by zjedli wzburzeni makówkarze ;-)

    Ale jak pisałam na początku – każdemu jego porno :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem, masz rację, że wszystko to rzecz gustu. Jestem w stanie w pełni zrozumieć każdy punkt widzenia na ten temat oprócz jednego. Chodzi o proporcje ceny urządzenia do tego co sobą prezentuje... Są nieco... Przerażające. Zdaje się, że na samym początku za iPhone-a w Orange można było łącznie z abonamentem i wszystkim zapłacić w Polsce ponad 3k PLN. To już lekka przesada. Za taką cenę mogliby chociaż wyeliminować część z jego wad. No ale to cały czas nakręcanie wielkiej machiny marketingowej.

    BTW sama też nie korzystam z MMS-ów, ale to z lenistwa XD Nie umiem sobie tego skonfigurować u mnie w SE W810i i nie chce mi się tracić czasu na wycieczkę do jakiegoś punktu obsługi klienta... A Bluetooth przydał mi się w telefonie bardzo, gdy pracowałam na Macach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do ceny się zgodzę – w życiu bym nie kupiła iPhone'a.
    Na szczęście K. ma świra i sobie kupił nowy model, a stary się walał po domu, więc sobie go bezczelnie przywłaszczyłam ;-) Wprawdzie wymagało to małych kombinacji i mam teraz hackPhone'a, ale przynajmniej działa i nie musiałam za niego płacić :D (zamiast abonamentu używam go na kartę, którą sobie ładuję raz na 2 miesiące, a neta łapię przez WiFi, czyli kosztuje mnie to jakieś 33zł na miesiąc).

    Mogłam się przez jakiś czas normalnie z netem łączyć, ale mój głupi operator zablokował dostęp do netu userom doładowującym karty (net tylko przy abonamencie) i teraz jestem zdana tylko na WiFi... Ale nie narzekam :-)

    OdpowiedzUsuń