Ostatnio nagłaśniane są różne wydarzenia z psami w roli głównej. Wpierw po świecie poszła informacja o chłopcu, który obronił się przed pitbullem... gryząc go (coś ciężko uwierzyć, że taki pies dał się tak łatwo przepłoszyć). Potem pojawiły się wieści o suczce gdzieś z Argentyny, która ocaliła przed śmiercią niemowlę (przeniosła porzuconego noworodka do legowiska gdzie miała szczenięta i ogrzała go własnym ciałem) teraz zaś kolejna historia. Tym razem rottweiler uratował dwuletniego chłopca ze szczęk agresywnego pitbula. Oba bohaterskie psy - sunia, która ocaliła noworodka i rottweiler - w pełni zasłużyły sobie na miano przyjaciela.
Nie każdy pies będzie oddany człowiekowi. Będą i takie jak te pitbule, które chętniej odgryzą mu głowę. Dlaczego tak się dzieje? Wszystko sprowadza się prawie wyłącznie do ludzi. Po pierwsze niektóre osoby w ogóle nie powinny trzymać w domach psów. Są bardzo nieodpowiedzialni i pozwalają zwierzakom na zbyt wiele albo specjalnie drażnią swojego pupila i chcą z niego zrobić krwiożerczą bestię. Głupota jakich mało. Takie zwierzę jest niebezpieczne nawet dla samego właściciela. Może się okazać, że pewnego dnia uzna, że jest silniejsze i wykorzysta swoją przewagę... A taki pitbul bez trudu może zabić... W takiej sytuacji straty doznaje i głupi człowiek, często jeszcze postronne osoby no i pies... Tym bardziej że niektóre rasy psów rzeczywiście mają skłonności do agresji. Skłonności jednak nie oznaczają faktycznej agresji. Dobrze ułożony pies nie ma prawa zachować się agresywnie, gdy nie wymaga tego sytuacja (np. obrona właściciela lub samego siebie).
Bardzo szkodliwa okazuje się być moda na niektóre rasy psów. Raz ludzie masowo i na gwałt kupują sobie jamniki. Kilka lat później wszyscy chcą mieć pitbula lub amstaffa. Niestety nie wszyscy spośród szczęśliwych posiadaczy psów danej, modnej rasy są na tyle odpowiedzialnymi właścicielami by sobie na takie zwierzę pozwolić. Gdzieś na jakiejś stronie w głębokim internecie znalazłam zdanie:
Nie każdy pies będzie oddany człowiekowi. Będą i takie jak te pitbule, które chętniej odgryzą mu głowę. Dlaczego tak się dzieje? Wszystko sprowadza się prawie wyłącznie do ludzi. Po pierwsze niektóre osoby w ogóle nie powinny trzymać w domach psów. Są bardzo nieodpowiedzialni i pozwalają zwierzakom na zbyt wiele albo specjalnie drażnią swojego pupila i chcą z niego zrobić krwiożerczą bestię. Głupota jakich mało. Takie zwierzę jest niebezpieczne nawet dla samego właściciela. Może się okazać, że pewnego dnia uzna, że jest silniejsze i wykorzysta swoją przewagę... A taki pitbul bez trudu może zabić... W takiej sytuacji straty doznaje i głupi człowiek, często jeszcze postronne osoby no i pies... Tym bardziej że niektóre rasy psów rzeczywiście mają skłonności do agresji. Skłonności jednak nie oznaczają faktycznej agresji. Dobrze ułożony pies nie ma prawa zachować się agresywnie, gdy nie wymaga tego sytuacja (np. obrona właściciela lub samego siebie).
Bardzo szkodliwa okazuje się być moda na niektóre rasy psów. Raz ludzie masowo i na gwałt kupują sobie jamniki. Kilka lat później wszyscy chcą mieć pitbula lub amstaffa. Niestety nie wszyscy spośród szczęśliwych posiadaczy psów danej, modnej rasy są na tyle odpowiedzialnymi właścicielami by sobie na takie zwierzę pozwolić. Gdzieś na jakiejś stronie w głębokim internecie znalazłam zdanie:
Nasze amstaff'iki staramy się wychować bez agresji do obcych, ale oczywiście nie można całkiem zmienić charakteru i psychiki psa.
Ano nie można. Dlatego po pierwsze dobre ułożenie, po drugie odpowiedzialność i inteligencja właściciela. Oba te czynniki są równie ważne. Jeśli nie jesteś człowieku pewien czy zapewnisz psu odpowiednie szkolenie, albo wiesz, że możesz go nie upilnować to zrezygnuj z zakupu! A jeśli jesteś pewien, że spełniasz warunki, to przemyśl to wszystko raz jeszcze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz