31 maja 2008

Prince of Persia: Prodigy


Ani się obejrzałam, a coś, co do tej pory uważałam jedynie za plotki i pogłoski stało się ciałem... Już od jakiegoś czasu po sieci krążyły opowieści (głównie snute na bazie domysłów, podsycane różnymi przeciekami) odnośnie nowej części gry Prince of Persia. Zwano ją różnie. Od zwykłego Prince of Persia 4 aż po Prince of Persia: Ghosts of Time. Szczerze przyznam, że wątpiłam iż to w ogóle wejdzie w życie, dlatego nie śledziłam postępów na bieżąco. Dzisiaj jednakże, szukając pewnej konkretnej strony dotyczącej PoP:T2T, natrafiłam na TO. Niby nic wielkiego, ale w pierwszej chwili wkurzyłam się, że nie dotarłam do potrzebnych mi informacji. Dopiero po chwili przyszła refleksja - a jednak ten projekt ożył...

Gra zapowiada się całkiem ciekawie, choć nie spodziewam się rewolucji. Ma ona posiadać nietypową grafikę (troszkę mangowo-komiksową), fabuła w zasadzie dość łatwa do przewidzenia.

Jak zwykle mamy też śliczną panienkę, która w ten czy inny sposób stanowi nieodłączną część historii. Zobaczymy, czy twórcy wyrobią się w planowanym terminie i czy ujrzymy tę grę w okolicach listopada 2008.

30 maja 2008

Test szybkości

Ciekawa byłam jak sprawuje się mój Internet. Czy rzeczywiście mój dostawca wywiązuje się z umowy, czy też może wrednie mnie oszukuje. Moje łącze to 3Mb/512kb. Postanowiłam sprawdzić czy tak jest w istocie. Na necie jest możliwość wykonania testu szybkości łącza.
Oto moje wyniki:

Nieźle. Dostawcę oceniam więc na 4 (w skali szkolnej, sześciostopniowej). Dlaczego tylko tyle przy prawie 99% i 96%? Cóż, zdarzają się niewyjaśnione pady Internetu akurat wtedy, gdy nie powinno to mieć miejsca. Trwają one niekiedy nawet 12h, a to już trochę za dużo jak na moją cierpliwość.

Mój Firefox cz. 2

Z Firefoxem zaznajamiam się już jakiś czas i udało mi się poznać go dzięki temu nieco bliżej. W międzyczasie zainstalowałam kilka nowych rozszerzeń, część z nich skasowałam, część zostawiłam.


Oto ich aktualna konfiguracja:

  • Adblock Plus - blokowanie reklam
  • Adblock Plus: Element Hiding Helper - wsparcie dla powyższego; umożliwia wybranie poszczególnych elementów, które zostaną zablokowane (coś jak operowa wersja opcji Zablokuj)
  • All-in-one Sidebar - boczny pasek jak z Opery (bardzo wygodny)
  • Better Gmail 2 - jeszcze testuję; pozwala na większą zabawę z Gmailem
  • ChatZilla - klient IRC
  • Customize Google - dostosowanie Googli (np. wywalanie niepotrzebnych reklam i dopowiedzeń w wyszukiwarce i innych)
  • Download Statusbar - dzięki temu rozszerzeniu pasek ściągania plików pokazuje się na dole okna, dzięki czemu nie są otwierane żadne dodatkowe okienka
  • Fast Dial - szybkie wybieranie jak w Operze, wzbogacone jednak o wiele nowych, użytecznych opcji
  • Fission - procent ładowania strony widoczny w polu adresowym w postaci paska
  • Gmail Manager - kilka przydatnych opcji typu dźwiękowe powiadamianie o wiadomościach w Gmailu (nie działało - wywaliłam; prawdopodobnie gryzie się z Better Gmail 2)
  • GooglePreview - podgląd stron w wyszukiwarce Google
  • Paste and Go 2 - coś jak operowe Wklej i przejdź
  • PDF Download - pobieranie PDF-ów
  • Secure Login - coś jak operowy menedżer haseł
  • Tab Mix Plus - ogrom opcji zarządzania kartami
  • Tab Scope - podgląd kart
Zastanawiam się też nad instalacją rozszerzenia Session Manager... Chociaż Tab Mix Plus nieźle radzi sobie z sesją, to jego wadą jest brak możliwości wielu sesji... SM jest jednak trochę pomotany...

29 maja 2008

Moje gry cz.1

Od jakiegoś czasu miałam w planach przybliżyć nieco sylwetki gier na PC, które są w moim posiadaniu (innej konsoli nie posiadam ^^'). Oto one, ułożone w porządku alfabetycznym:

  • Age of Empires – Złota Edycja
  • Assassin’s Creed
  • Diablo
  • Diablo 2 + Diablo 2: Expansion Set
  • Dungeon Siege
  • Dungeon Siege 2 – Edycja Deluxe
  • Fable: Zapomniane Opowieści
  • Icewind Dale + Heart of Winter + Trials of Luremaster
  • Icewind Dale 2
  • Neverwinter Nights – Diamentowa Edycja
  • Neverwinter Nights 2
  • Planescape: Torment
  • Prince of Persia: Dusza Wojownika
  • Prince of Persia: Dwa Trony
  • Prince of Persia: Piaski Czasu
  • Sacred PLUS
  • Saga Baldur’s Gate
  • Saga Fallout
  • Saga Heroes of Might and Magic I-III
  • Świątynia Pierwotnego Zła
  • The Bard’s Tale – Opowieści Barda
  • The Elder Scrolls III: Morowind – Złota Edycja
  • Thief – Antologia
  • Wiedźmin
Później zamierzam dodać krótkie opisy tychże gier (na podobieństwo Prince of Persia: Trylogia Piasków Czasu) oraz będę uzupełniać linki w tym poście.

Firefox 3 Download Day 2008

Chcemy ustanowić rekord Guinnessa w liczbie pobrań programu komputerowego w ciągu 24 godzin. Wiemy, że ze wsparciem społeczności i z Twoją pomocą jest to możliwe. Jak jeszcze możesz nam pomóc?

Ciekawe i nie wymaga wiele wysiłku. Jak się uda to będzie o czym dzieciom i wnukom opowiadać :P Oczywiście żartuję :)

Wystarczy podać swojego maila i kraj. Ten bannerek u dołu skierowuje do odpowiedniej strony :D

Dzień Pobierania 2008

27 maja 2008

Object Dock PLUS

Dla nieobeznanych w temacie definicja Docka [ENG]

Funkcjonalność ObjectDocka jest powszechnie znana wśród użytkowników docków. Posiada on wiele przydatnych funkcji, ale nie jest pozbawiony wad. Pokrótce postaram się coś-niecoś o tym opowiedzieć (ale tylko w przypadku Object Dock PLUS, który mam obecnie na kompie).

W pierwszej kolejności musimy pamiętać, że ObjectDock PLUS jest aplikacją płatną. Za darmo możemy korzystać z podstawowej wersji programu (bez PLUS :P). Za przyjemność korzystania z rozszerzonej wersji przyjdzie nam zapłacić 19,95 amerykańskich zielonych. Czy się opłaca? Zobaczmy...

Instalacja przebiegła bezstresowo. Wyskoczyły mi dwa paski... Jeden na dole ekranu (normalny, znany wszystkim dock) i taka śmieszna, fajna szufladka na samej górze, zwana paskiem zakładek.

Na górze: pasek zakładek; na dole: dock

Na dole mamy najzwyczajniejszego docka. Identycznego jak w opcji podstawowej (jedynie opcje ustawień docka są wizualnie inne i mogą być trudności w przestawieniu się, ale możliwości w zasadzie te same). Jedyna różnica polega na tym, że tych nieszczęsnych docków teraz możemy mieć na ekranie multum. Ile tylko się ich zmieści... Każdy będzie też miał indywidualne ustawienia jeśli sobie tego zażyczymy.

Ta "szufladka" na górze, z kolei, to już zupełnie inna para butów. Nie jest to już to co znamy z podstawowej wersji ObjectDocka. Ale nadal jest to w zasadzie zwykły dock. To co widzimy w pierwszej chwili, to są zaledwie przykładowe zakładki, które możemy modyfikować (nazwy, kolorki itp.).

Zakładka Applications w pasku zakładek

Wygodne, ale ogólnie zawiodłam się na tym pasku zakładek. Opcji animacji ikon jest znacznie mniej niż w zwykłym docku. Możliwości zmiany wyglądu niby są duże, bo każda zakładka może mieć swoje indywidualne ustawienia, ale wciąż jest tego mało... Ale mawiają, że o gustach się nie dyskutuje.

ObjectDock PLUS, mimo kilku zgrzytów, mógłby być aplikacją idealną. No właśnie - mógłby. Niestety nie jest. Czasem zdarza się, że niektóre skróty w ogóle od samego początku nie chcą działać. Ot bunt i koniec. Innym razem działają do czasu, by potem ruszyć znów i ponownie bez przyczyny się zepsuć. Kolejny poważny problem, który psuje przyjemność zabawy aplikacją, to polonizacja. Po włączeniu języka polskiego otrzymujemy mieszankę angielskiego i kulawego "polskawego". Moim zdaniem jest to jednak zabawa raczej dla osób, które liznęły język wyspiarzy na tyle, by się porozumieć. W przeciwnym wypadku nawet w wersji "polskojęzycznej" dostaniemy kręćka i pomieszania zmysłów.

ObjectDock PLUS ogólnie mi się spodobał (ale nie od razu - musiałam się doń przyzwyczaić). Gdybym miała go oceniać dostałby w skali od 1-5 (6 zarezerwowane dla aplikacji wybitnych i absolutnie genialnych) mocne 4. Ocena zdecydowanie subiektywna.


UWAGA! Screeny nie przedstawiają docka tuż po instalacji, a już po moich modyfikacjach.

23 maja 2008

O przeglądarkach słów kilka

Mam zamiar wypowiedzieć się na temat trzech przeglądarek internetowych, które chyba już na stałe zagościły na moim kompie. Są to wspominane już Opera, Firefox i debiutujący na moim blogu (tak, powiem to) Internet Explorer.

Pierwsza przeglądarka najlepiej przysłuży się tym użytkownikom internetu, którzy liczą na prostotę. Chcą podstawowej i łatwej obsługi, i nie zamierzają w ogóle grzebać w opcjach (no może tylko skina zmienić). Podstawowe opcje Opera ma całkiem przyzwoite, świetnie pracuje się z jej kartami, wygodne jest zapisywanie sesji. Idealnie nadaje się dla tych osób, które buszują po necie, czytają blogi, serwisy informacyjne czy przeglądają grafiki. No i muszę to podkreślić - nie siedzą przy kompie więcej jak godzinę w ciągu doby...

Druga przeglądarka z kolei, choć w pełni funkcjonalna bez żadnych udziwnień (od początku posiadania internetu wykorzystywałam Fx-a jako przeglądarkę pomocniczą), zachęca do tego, by w niej pogrzebać. Operę ciężko jest dostosować pod swoje preferencje, choć można się do niej przyzwyczaić... Ktoś jednak powiedział jakiś czas temu, że przyzwyczajenia prowadzą do zastoju. Jest to fakt!
Firefox daje wyjątkowo duże możliwości jeśli chodzi o wszelkie modyfikacje. Łatwo je wprowadzić, przetestować i w razie potrzeby szybko i bez bólu usunąć. Przy okazji, w przeciwieństwie do Opery w Fx-ie nie musimy trzymać niepotrzebnych nam rozszerzeń. Nie chcemy gestów myszy - won! Nie chcemy obsługi IRCa - won! Nie korzystamy z możliwości pracy z sesjami - wywalamy (albo nie instalujemy :P). To jak Firefox będzie wyglądał zależy tylko i wyłącznie od nas, naszych potrzeb i gustów. To mi się podoba :D

A co tu robi ta bomba z opóźnionym zapłonem zwana IE? W zasadzie to tylko jest... Przy pomocy firewalla zamknęłam Internet Explorerowi dostęp do internetu. Nie można go z systemu usunąć, to sobie wegetuje... Ale nie jest tak całkiem nieprzydatny :) Ostatnio wgrałam sobie IE7.0 (do tej pory miałam IE6.0). Potrzebny był mi do obsługi wtyczki w komunikatorze Konnekt :D Dzięki IE właśnie, mam teraz transparentne okno rozmowy w Konnekcie i jestem z niego zadowolona.

20 maja 2008

Mój Firefox cz. 1

Bawiłam się wyglądem mojej przeglądarki. W końcu udało mi się znaleźć ładny, prosty i ciemny theme. Jest kilka zgrzytów, które jestem jednak w stanie zaakceptować (przynajmniej przez jakiś czas).

Zainstalowałam sobie kilka Add-onów, których działanie właśnie testuję. Sprawdzę, które z nich są mi tak naprawdę potrzebne, które to zbędne bajery, a które to po prostu śmieci. Jak na razie zauważyłam, że nie ma większych trudności z przenoszeniem profili między komputerami. Miłośnicy łopatologicznych rozwiązań ucieszą się, że wystarczy po prostu skopiować folder z profilem. Zaledwie drobiazgi zostają później do dopracowania.



Używane przeze mnie rozszerzenia to:
  • Adblock Plus
  • Adblock Plus: Element Hiding Helper
  • All-in-one Sidebar
  • Better Gmail 2
  • ChatZilla
  • CustomizeGoogle
  • Fast Dial
  • Fission
  • Gmail Manager
  • Paste and Go 2
  • PermaTabs
  • Session Manager
  • Tab Scope
Nawet uczłowieczyła mi się ta nieszczęsna historia, na którą tak narzekałam :P

Firefox 3.0 RC1 i Opera 9.5 beta 2

Z ciekawości zainstalowałam obie, by zobaczyć co i jak. Z powodu lenistwa oraz z powodu faktu, że niewiele można znaleźć po godzinie zabawy porównanie zrobiłam trochę (eufemizm...) na "odwal się". Wstępnie mogę wymienić kilka drobiazgów, które rzuciły mi się w oczy. Nie wiem kiedy wrócę do testowania przeglądarek, bo czasu mam na to mało...


Opera 9.5 beta 2
  • Zainstalowała się "obok" mojej Opery 9.27. Pozwoliło mi to wstępnie porównać obie przeglądarki...
  • Ta beta praktycznie niczym nie różni się od 9.27. Te same zgrzyty (włącznie z koślawym cofaniem)

Firefox 3.0 RC1
  • Strasznie szybki...
  • Bardzo mało Add-onów
  • Jest bardziej rozbudowany niż poprzednia wersja; ma sporo wtyczek już wgranych, co usprawnia pracę
  • Podczas pierwszego uruchomienia pojawiło się kilka komunikatów dot. przystosowania przeglądarki

Podejrzewam, że kiedy tylko pojawi się więcej Add-onów do Firefoxa i wyjdzie Opera 9.5 RC wrócę do tego tematu, bo porównywanie bety do RC nie ma sensu X_x

18 maja 2008

Firefox 2.0 vs. Opera 9.27

Ostatnio miałam sporo możliwości zastanowić się nad sensem korzystania z Opery. Do tej pory bowiem korzystałam z niej jako z głównej przeglądarki. Sądziłam, że jej zalety przeważają nad wadami... Dziś poważnie się nad tym zastanowiłam.

Postaram się skrótowo przedstawić wady i zalety obu przeglądarek. Prawdopodobnie taki "rachunek sumienia" pozwoli mi w ostatecznym podjęciu decyzji.


ZALETY OPERY:
  • Jest dość lekką aplikacją
  • Wygląda zgrabnie, gdy otwiera się ją po raz pierwszy
  • Szybko otwierają się strony internetowe
  • Znalazłam świetną skórkę, która nazywa się Shadowguard
  • Zapisuje sesje (można zapisać po kilka takich sesji dla różnych użytkowników)
  • Boska praca z kartami (to głównie to trzyma mnie wciąż przy Operze)
  • Wygodna praca z zakładkami (całkiem wygodny menedżer)
  • Opcja Wklej i przejdź, która przyspiesza proces wchodzenia na strony
  • Szybkie i sprawne blokowanie niechcianych obrazków
  • Klient poczty i torrent (ale o ich jakości się nie wypowiem)
  • Gesty myszy (dla niektórych zaleta, dla mnie niepotrzebny bajer)

WADY OPERY:
  • Niektóre strony nie działają jak powinny i się krzaczą
  • Występują częste problemy z opcją Cofnij (czasem w ogóle nie chce wycofać, a niekiedy trzeba się namęczyć)
  • Beznadziejne sprawdzanie pisowni
  • Beznadziejne blokowanie niechcianych reklam
  • Czasem gwałtownie spowalnia swoje działanie
  • Beznadziejna obsługa IRCa
  • Trudne wgrywanie dodatków
  • To "O" jest paskudne...
Jak widać sporo poważnych baboli utrudnia pracę z przeglądarką. Szkoda, bo naprawdę zdążyłam ją polubić...


Opera niedługo po instalacji

Opera po przystosowaniu do potrzeb użytkownika



ZALETY FIREFOXA:
  • Jeszcze nie trafiłam na stronę, która w Fx-ie by się skrzaczyła
  • Świetne sprawdzanie pisowni
  • Bardzo dobre blokowanie reklam (podstawowe jest genialne, ustawianie szczegółów jest bardziej skomplikowane, ale to moim zdaniem nieistotne w tej chwili)
  • Lisek :D
  • Bardzo łatwe i szybkie wgrywanie wszelkich dodatków
  • Mnogość stylów i możliwość szybkiego dostosowania przeglądarki do własnych potrzeb
  • Szybko otwiera strony
  • Wygodna obsługa IRCa
  • Jeśli dla kogoś Opera była wygodniejsza, to przy odrobinie wysiłku może przystosować Firefoxa i sprawić, że stanie się niemal równie wygodny (ułatwia to przestawienie się na przeglądarkę :D)

WADY FIREFOXA:
  • Dość ciężki, na wolniejszych komputerach jest to odczuwalne
  • Nie mogę nigdzie znaleźć tak fajnego stylu jak Shadowguard... (ech te przyzwyczajenia)
  • Trudności z szybkim i łatwym blokowaniem niechcianych obrazków
  • Brak jakże wygodnej opcji Wklej i przejdź (ale jest możliwość instalacji opcji Paste and go 2 :P)
  • Brak zapisywania sesji (j.w. można zainstalować np. Session Manager)
  • Historia jest po prostu badziewna (chociaż możliwe, że muszę się przyzwyczaić...)
  • Gdy pierwszy raz go uruchamiamy po instalacji, jest po prostu brzydki

Firefox tuż po instalacji

Firefox po dostosowaniu do potrzeb użytkownika


Jak widać zalety Fx-a przeważają nad jego wadami, czego niestety nie można powiedzieć o Operze. Jeszcze zobaczę jak sprawa ma się z Firefoxem 3.0 RC1. Niebawem więc można tu się spodziewać podobnego porównania.

PS. To co zostało tu opisane nie jest nawet próbą dokonania obiektywnej oceny. To tylko i wyłącznie moje zdanie poparte wymienionymi argumentami.

17 maja 2008

Ikony do docków cz. 1

Na swoje konto DeviantARTa już trzy razy wrzucałam zrobione przez siebie ikony do docków. Za pierwszym razem były to zaledwie trzy rodzaje prostych ikonek do gry Wiedźmin. Potem mój zestaw, którego aktualnie używam i jestem z niego bardzo zadowolona :D Ostatnio siostra poprosiła mnie bym zrobiła dla niej ikony w kolorze różowym X_x Szczerze mówiąc, to ja jestem z nich dumna. Wyszły mi naprawdę paskudne :P Po prostu nie lubię tego koloru, ale wygląda to nawet nieźle :P Ale niech tam :P Nie mnie to oceniać :)

Trzy rodzaje ikon do Wiedźmina

Moje ulubione ikonki :)

Ikony dla mojej siostry :P

PS. Wszystko do ściągniecia na DA ;P

16 maja 2008

Prince of Persia - film

Było o grach, była wzmianka o filmie, więc czas powiedzieć kilka słów więcej na ten temat.


Wytwórnia Disney wpadła na genialny (czas pokaże...) pomysł nakręcenia adaptacji filmowej znanej i lubianej gry Prince of Persia: The Sands of Time. Wieści takie krążą po sieci już od 2004 roku. Początkowo mówiło się, że pojawi się około października 2008. Teraz wiadomo, że data ta została przesunięta. Światowa premiera planowana jest na 16.06.2009 r. W Polsce do kin ma wejść trzy dni później. Według oficjalnych danych reżyserem ma być Mike Newell (Harry Potter i Czara Ognia), ale nie będę brać tego za pewnik. Pierwotnie bowiem reżyserem miał być Michael Bay (Wyspa, Armageddon, Transformers). Scenariusz stworzył Jordan Mechner, twórca gier PoP, wraz z Jeffrey'em Nachmanoffem. Ponoć wiadomo już kto zagra rolę główną. Szczęśliwym wybrańcem został Charlie Clausen. Nic tylko oceniać podobieństwo...


Fabułę opisano jako "Indianę Jonesa w IX wieku". Według jednych wersji, będzie się ona wiernie trzymać tego co znamy z gry. Według innych nie do końca. Informacje, do których udało mi się dotrzeć każą mi wierzyć w to drugie.
Król Persji, Sharaman, na czele armii perskiej atakuje bogate i potężne miasto Alamut. Podczas oblężenia Dastan, syn Króla, wraz ze starszym bratem Tusem, przedostają się do wnętrza twierdzy, by odnaleźć mityczne artefakty. Młodzieniec zdobywa niesamowity sztylet, pozwalający mu na manipulacje czasem, a Tus odnajduje magiczną szatę, którą oddaje Dastanowi. Ten zaś, nieświadomy konsekwencji swojego czynu podarowuje ją swemu ojcu. Czarnoksięska magia tej przeklętej szaty sprawia, iż Sharaman umiera. Książę zostaje niesłusznie oskarżony o morderstwo i skazany na śmierć. Aby oczyścić się z zarzutów ucieka z miasta. W trakcie wielu przygód poznaje Taminę (filmową Farah), księżniczkę z miasta Alamut, z którą zamierza odwrócić bieg wypadków za pomocą swojego sztyletu.
FILMWEB.pl
Z doświadczenia wiem, że filmy tworzone na bazie gier są raczej słabe (w najlepszym razie przeciętne). Jak będzie w tym przypadku, czas pokaże. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na nim na całej linii, bo bardzo lubię grę. Niestety już sam pomysł nadawania Księciu imienia zniechęca mnie do tego tytułu... Siła przyzwyczajenia.

14 maja 2008

Stop Dr Uwe Boll

Kilka słów odnośnie tego pana i samej petycji (bo to ona jest przedmiotem moich rozważań).
Uwe Boll (ur. 22 czerwca 1965, Wermelskirchen w Niemczech) – niemiecki reżyser i producent filmowy, tworzący głównie adaptacje gier komputerowych. Jego filmy często stają się obiektem ostrej krytyki, zwłaszcza ze strony krytyków filmowych oraz fanów gier, których adaptacje reżyser tworzy. W przeciwieństwie do większości reżyserów, którzy pieniądze otrzymują z hollywoodzkich studiów, filmy Bolla sponsorowane są przez jego własną firmę, Boll KG. Posiada doktorat z literatury.

Film widziałam jeden i to w zupełności przekonało mnie do podpisania petycji... Był to Blood Rayne. Widziałam grę (nawet fajna, choć nigdy nie grałam dłużej niż kilkanaście minut), więc miałam porównanie. Film był totalną porażką. Ograniczał się praktycznie tylko do scen walki. Gra aktorska była na mizernym poziomie, wszelkie dodatkowe zabiegi ograniczyły się do kretyńskich zmian położenia kamery i fruwających wokół bohaterów flaków. Gdyby chociaż walki na miecze mogły być mocniejszą stroną filmu... Niestety poziomem nie wyrastały ponad resztę tej ekranizacji... Tragedia.

Fani gier, które ten pan swoimi filmami tak sponiewierał zdecydowali się ułożyć petycję. W jej treści możemy znaleźć prośbę o to, by Uwe Boll zaprzestał produkowania/reżyserowania swoich filmów... Tak będzie lepiej dla graczy, dla kinomaniaków, gier i dla samego Bolla...

Tutaj można podpisać PETYCJĘ

Prince of Persia - Trylogia Piasków Czasu

Niezwykle przyjemny tytuł. Mówię w liczbie pojedynczej, gdyż historia tych trzech gier jest ze sobą ściśle powiązana. Zaczyna się, gdy młody Książę wyrusza ze swym ojcem, królem Persji Shahramanem, na wyprawę wojenną. Uwalnia wtedy Piaski Czasu, które ujawniają swoją straszliwą potęgę... Baśniowy klimat i bajecznie prosta, wciągająca gra. Doprawdy idealna na rozpoczęcie przygody z Księciem Persji.

Drugi tytuł jest skrajnym przeciwieństwem przemiłego początku. Od uwolnienia Piasków minęło 7 lat, a Księcia ściga prastary demon, Dahaka, Strażnik Czasu. Jego zadaniem jest sprawienie, by Księcia dosięgło jego przeznaczenie. Książę uwolnił Piaski, więc musi zginąć. Klimat gry jest mroczny, Książę nie jest już chłopcem. Zmężniał i stał się zgorzkniały... Do tego stał się też bezlitosnym zabójcą. Prze naprzód nie bacząc na konsekwencje. Ta część trylogii uchodzi za najbardziej krwawą i brutalną, a wprowadzony nowatorski Free Form Fighting System pozwala na wypracowanie sobie własnego, indywidualnego stylu walki.

W trzeciej części Książę wraca do Babilonu i odkrywa, że jego kraj został opanowany przez wrogie siły. Piaski Czasu zostają powtórnie uwolnione, a skażony nimi Książę walczy ze swoją mroczną stroną o panowanie nad własnym ciałem i umysłem. Gra częściowo wraca do baśniowego klimatu znanego z The Sands of Time. Do mechaniki wprowadzono niezwykle przydatny i skuteczny Speed Kill pozwalający zabić przeciwnika nim ten zrozumie co się dzieje, bez ryzykowania utraty życia.

Tytuły warte polecenia każdemu miłośnikowi mocnych wrażeń (Dahaka Chase), krwawych i zażartych walk (Free Form Fighting System), działań skrytobójczych (Speed Kill) i niewiarygodnych popisów akrobatycznych z bieganiem po ścianach włącznie.

PS. Słowo Książę pisane jest wielką literą ponieważ ani razu w czasie trwania całej historii nie pada jego imię. Był, jest i pozostanie bezimienny (twórcy filmu pt. Prince of Persia są innego zdania i postanowili nazwać bohatera imieniem Dastan X_x Kretynizm!)

Pojawiają się pogłoski jakoby Ubisoft miało wydać czwartą część gry PoP. Nie wiadomo jeszcze czy to tylko fanowska plotka, czy też fakty...

Desktop modding

Kiedyś standardowy wygląd Windowsa to było wszystko co było mi do szczęścia potrzebne. Aby tylko komputer działał i dało się na nim pracować. Później przyszła refleksja, że przecież chyba 90% użytkowników PC ma tak samo wyglądające pulpity... Niczym się one nie wyróżniają i wyglądają paskudnie. Zmieniłam więc niebieską skórkę Windy na srebrną. To było jednak za proste i po jakimś czasie postanowiłam powalczyć z tym.

Na stronie Centrum XP znalazłam patcha, fajnego theme'a i informacje potrzebne do zaimplementowania go w Windowsie.


Trzymał się tam z powodzeniem przez dłuższy czas dopóki nie stwierdziłam, że ciemnoszara kartka w Wordzie jest nieczytelna i utrudnia pisanie. Z ciężkim sercem zaczęłam poszukiwania innego sposobu na uatrakcyjnienie wyglądu pulpitu. Dwa drobiazgi poprawiły mi humor: RoyaleXP (oraz Royale Noir, który moim zdaniem nie jest już taki ładny) i ZuneXP (uwaga! link bezpośredni do downloadu). Wpierw trafiłam na pierwsze, potem uparta znaleźć coś czarnego odkopałam drugie. Używam stylu Zune do dziś. Czytelny i ładny, chociaż drażni mnie pomarańczowy przycisk menu start. Nie pasuje mi drań do koncepcji. Niestety póki co to są jedyne theme'y, które nie wymagają instalacji patcha, jakie znalazłam w sieci. Nie wymaga też kombinowania z programami StyleXP, WindowBlinds etc., z którymi też miewałam do czynienia i jeśli ktoś ma słabego kompa i deficyt kasy na zakup licencji - odradzam. Dodam, że pasek menu start powędrował na górę (Microsoft jest dziwny, umieszczając go na dole X_x).
[garść info z anglojęzycznej Wiki plus obowiązkowe screeny]

Gdy mój pulpit już jakoś zaczynał wyglądać obraziłam się na standardowe windowsowe ikonki. Musiałam je zmienić. Kombinowałam z różnymi programami, lecz niestety spora większość jest płatna. W końcu postawiłam na darmowy, stareńki Icon Phile. Większość ikonek pozmieniał, choć jak na mój gust ma za mało opcji... Póki jednak nie ukaże się nic darmowego, co będzie lepsze, to mogę pomarzyć...

Skoro ikony, to i kursory. Znów stawiamy na stare programy. CursorXP wystarcza w zupełności jeśli nie chcemy mieć fajerwerków. Na wszelkie dziwactwa pozwoli nam nowsza wersja zwana CursorFX (niestety, ten program w przeciwieństwie do poprzednika jest płatny).

Zainspirowana miesięcznym korzystaniem z komputerów firmy Apple i podziwianiem systemu Mac OS X, postanowiłam dodatkowo zwiększyć funkcjonalność mojego starego, dobrego WinXP. Zainstalowałam więc dwa docki: ObjectDock (pełna wersja jest płatna, dlatego korzystam z okrojonej) oraz RocketDock. Oba ślicznie się sprawują, znacznie usprawniając moją pracę z komputerem i przyspieszając wszelkie moje działania. Poza tym ładnie wyglądają (szczególnie, że sama sobie dorobiłam do nich pasujące mi ikony :P).

Na koniec wisienka na torcie, czyli dodatki. Próbowałam różnych. Od DesktopSidebara poprzez GoogleSidebara, aż do KalendarzaXP. Dwa pierwsze wg mnie to porażka. Niepraktyczne i niewygodne w użytkowaniu. Trzeci mi się szybko zepsuł bez wyraźnej przyczyny. Postawiłam więc na Yahoo! Widgets. To był strzał w dziesiątkę. Używam kalendarza, prognozy pogody i organizera. Więcej nie potrzebuję, sprawują się bardzo ładnie.

Nie tak dawno temu zakochałam się w transparentnych ramkach (poniżej przykład znaleziony w sieci).


Takie coś umożliwia m.in. system operacyjny Vista, na który chwilowo nie mam zamiaru się przestawiać. Ponoć da się to też osiągnąć w WinXP po zainstalowaniu najnowszych sterowników do lepszych (nowszych :P) kart grafcznych nVidii. Nie wiem, nie dało rady u mnie sprawdzić. Chyba za stara karta (GeForce 7900 GS). Na 100% jednak da się to osiągnąć przy pomocy TrueTransparency (który przy okazji zmienia ramki na brzydsze, bo te z Visty) i częściowo tylko przy pomocy VistaInspirat (zmiana paska menu start na przezroczysty). Wywaliłam oba programy, bo zaśmiecały system i sprawiały, że grafika się krzaczyła. Nadal podobają mi się transparentne ramki, ale nie staram się ich już osiągnąć u siebie. No chyba, że znajdę gdzieś kiedyś naprawdę dobry program lub stać mnie będzie na super komputer i licencję do WindowBlinds...

Tymi drobnymi kroczkami doszłam do tego co mam obecnie na pulpicie. Kosztowało mnie to wiele tygodni pracy i poszukiwań oraz porównywania różnych programów etc. Oto moja mała duma:


Bootscreena i logon sobie darowałam, bo nie jestem jedynym użytkownikiem tego kompa... Szkoda...

13 maja 2008

Przedstawienie czas zacząć

Założyłam bloga...

Taaak... To jest właśnie ta moja własna, prywatna przestrzeń w sieci, gdzie zamierzam od dziś publikować moje przemyślenia, pomysły, pisać o rzeczach, które mnie zdumiewają, interesują, zaskakują, bądź najzwyczajniej w świecie wkurzają. Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do większości innych moich przedsięwzięć to nie upadnie (albo przynajmniej nie zrobi tego tak szybko). Mam kilka pomysłów na to, jak powinno to wyglądać w przyszłości. Sama za siebie trzymam kciuki ;)