W sobotę 13.09.2008 (dzisiaj XD) ok. godziny 11.00 wraz z mamą i młodszą siostrą wybrałam się na rzeczone targi do Hali Stulecia (była Hala Ludowa). Moim głównym celem było obejrzenie pokazywanych tam szczurków (booosssskie XD wciąż wracałam do tych małych paskudek i sporo się dziś o nich nauczyłam :D).
Przy okazji jednak odwiedziłam też inne stoiska. Akwaryści dopisali. Było ich wręcz zatrzęsienie. Prawie tyle samo było hodowców różnych gadów (węże, gekony, scynki, kameleony i inne). Obrodziły też pająki i różne inne bardziej egzotyczne stworzenia. Zmartwiło mnie jednak w jakich warunkach terraryści przetrzymywali pokarm dla swoich pupilków (szczurze i mysie maleństwa :( ). Zadziwiające było dla mnie to jak bardzo obojętni i niekomunikatywni byli właściciele pokazywanych kotów. Przede wszystkim z uporem maniaka pokazywali prawie wyłącznie persy i maine coony. Było jednak kilka przypadków syjamów, kotów abisyńskich i rosyjskich niebieskich. Jedynym miłym zaskoczniem był właściciel kornwalijskich reksów (rasa kota), który był bardzo rozmowny i kontaktowy. Długo mógł opowiadać o tych kotach XD
Troszkę ubodło mnie jak chętnie właściciele rasowych kotów, świnek morskich, pajaków, węży czy myszek sprzedawali swoje pociechy na rzeczonych targach. Płacisz, dostajesz zwierzaka, wracasz z nim do domu i twoja sprawa co z nim zrobisz X_x Troszkę jak w poślednich zoologach -_-' Stoisko myśliwskie ominęłam początkowo szerokim łukiem, by obejrzeć je sobie później. Nie lubię takich trofeów... Wolę popatrzeć na żywe zwierzę niż gapić się w szklane oczy powieszonego na ścianie trupa...
Dzień uważam za udany acz był dla mnie bardzo męczący. Zapewne jednak zwierzaki są nim bardziej zmęczone niż ja. Nagłośnienie było fatalne... Ryk z głośników sprawiał, że zwierzaki się denerwowały. Ich zmęczenie jest tym większe, że spędziły tam niemal cały dzień a ja zaledwie nieco ponad 4 godziny...
Przy okazji jednak odwiedziłam też inne stoiska. Akwaryści dopisali. Było ich wręcz zatrzęsienie. Prawie tyle samo było hodowców różnych gadów (węże, gekony, scynki, kameleony i inne). Obrodziły też pająki i różne inne bardziej egzotyczne stworzenia. Zmartwiło mnie jednak w jakich warunkach terraryści przetrzymywali pokarm dla swoich pupilków (szczurze i mysie maleństwa :( ). Zadziwiające było dla mnie to jak bardzo obojętni i niekomunikatywni byli właściciele pokazywanych kotów. Przede wszystkim z uporem maniaka pokazywali prawie wyłącznie persy i maine coony. Było jednak kilka przypadków syjamów, kotów abisyńskich i rosyjskich niebieskich. Jedynym miłym zaskoczniem był właściciel kornwalijskich reksów (rasa kota), który był bardzo rozmowny i kontaktowy. Długo mógł opowiadać o tych kotach XD
Troszkę ubodło mnie jak chętnie właściciele rasowych kotów, świnek morskich, pajaków, węży czy myszek sprzedawali swoje pociechy na rzeczonych targach. Płacisz, dostajesz zwierzaka, wracasz z nim do domu i twoja sprawa co z nim zrobisz X_x Troszkę jak w poślednich zoologach -_-' Stoisko myśliwskie ominęłam początkowo szerokim łukiem, by obejrzeć je sobie później. Nie lubię takich trofeów... Wolę popatrzeć na żywe zwierzę niż gapić się w szklane oczy powieszonego na ścianie trupa...
Dzień uważam za udany acz był dla mnie bardzo męczący. Zapewne jednak zwierzaki są nim bardziej zmęczone niż ja. Nagłośnienie było fatalne... Ryk z głośników sprawiał, że zwierzaki się denerwowały. Ich zmęczenie jest tym większe, że spędziły tam niemal cały dzień a ja zaledwie nieco ponad 4 godziny...
Szczuraski na pokazie... Przeważnie spały
Gady XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz